Eparchia Wrocławsko-Koszalińska Kościoła Greckokatolickiego w Polsce

PL UA EN

Kazanie władyki Włodzimierza Juszczaka w czasie modlitw o pokój w Ukrainie, wygłoszone w soborze wrocławskim w sobotę 26 lutego 2022 r.

Kazanie władyki Włodzimierza Juszczaka w czasie modlitw o pokój w Ukrainie, wygłoszone w soborze wrocławskim w sobotę 26 lutego 2022 r.

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Слава Ісусу Христу!

 

Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie,

Ekscelencje, Najdostojniejsi Księża Biskupi,

Wielce Czcigodni Księża, Всечесніші Отці,

Ekscelencjo, Panie Konsulu Generalny Ukrainy we Wrocławiu,

Szanowny Panie Wicewojewodo,

Szanowny Panie Prezydencie Wrocławia,

Szanowna Pani Prezydent Gdańska,

Szanowny Panie Przewodniczący Sejmiku Województwa Dolnośląskiego,

Przedstawiciele Korpusu Dyplomatycznego,

Przedstawiciele Władz Państwowych i Samorządowych,

Przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych Wrocławia i Województwa Dolnośląskiego,

Szanowni mieszkańcy Wrocławia, wierni różnych Kościołów, w tym: rzymskokatolickiego, greckokatolickiego, prawosławnego, ewangelickiego, obecni dzisiejszego wieczoru w naszej katedrze na wspólnej modlitwie o pokój w Ukrainie.

Дорогі у Христі Сестри і Брати – дозвольте, що буду говорити польською мовою, щоб всі зрозуміли мої слова.

Wszystkich bardzo serdecznie witam, dziękuje za przybycie oraz za wspólną modlitwę o pokój na ukraińskiej ziemi, ale również w sąsiednich krajach, w tym w Polsce, jak też w całej Europie i na całym świecie. Po zakończeniu tego nabożeństwa poproszę do słowa Księdza Arcybiskupa, Księdza Biskupa, a także przedstawicieli Władz, jeżeli zechcą podzielić się krótkim słowem: Pana Wicewojewodę, Pana Marszałka, Pana Prezydenta Wrocławia, Pana Przewodniczącego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, oraz na koniec, jako współgospodarza dzisiejszych uroczystości, Pana Konsula Generalnego Ukrainy we Wrocławiu. Później pomodlimy się za tych, którzy już zginęli w czasie tej wojny i zakończymy nasze spotkanie zapaleniem świec i położeniem wieńca przed krzyżem.

Od tygodni naszą uwagę przykuwają wydarzenia za wschodnia granicą Polski. Najpierw patrzyliśmy na to, co działo się przy granicach Ukrainy z Rosją i Białorusią a teraz przeżywamy wojnę wywołaną zbrojną agresją Rosji na ziemie Ukrainy. Wcześniej, początku tego tygodnia, z niedowierzaniem patrzyliśmy jak rosyjskie wojska przekroczyły granice swego państwa i stanęły na ukraińskiej ziemi. Ze strachem patrzyliśmy, jak sąsiad, jedno państwo, zagarnia ziemie swego słabszego sąsiada, dzieli jego terytorium, twierdzi, że nie uznaje jego prawa do samostanowienia, do suwerenności i integralności granic oraz do istnienia w pokoju. Mieliśmy nadzieję, że rosyjskie jednostki wojskowe nie wyjdą poza granice dwóch, tak zwanych, republik ludowych. Niestety myliliśmy się. Przedwczoraj, w czwartek, 24 lutego 2022 r., Rosja zaatakowała Ukrainę ogniem z wszystkich stron, włączając w to również ziemie białoruskie. W Ukrainie trwa wojna z rosyjskim najeźdźcom. Śledzimy ten bolesny teatr zbrodniczej agresji, bo media codziennie przynoszą nam bezpośrednie relacje z frontu do naszych domów. Protestujemy, sprzeciwiamy się tej agresji. Rozumiemy, że taki precedens może wywołać efekt domina i zrujnować nie tylko ukraińskie państwo, ale może także wywrócić do góry nogami cały znany nam świat, w którym żyjemy i w którym, przynajmniej dotychczas, czuliśmy się bezpieczni.

Dzisiaj prawdopodobnie wielu z nas każdy nowy dzień rozpoczyna nie od porannej modlitwy, ale od sprawdzenia serwisów informacyjnych w Internecie, radiu czy telewizji, aby dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja na froncie. Słuchamy też różnych opinii i relacji na temat możliwych wariantów rozwoju sytuacji, oraz kto, i jak, może wspomóc Ukrainę w jej starciu z rosyjskim wojennym gigantem. Najczęściej zadawane jest chyba jednak pytanie, czy wojna, która wybuchła w Ukrainie, nie rozleje się aby poza jej granice i czy nie przyjdzie także do nas?

Obecna sytuacja nie napawa optymizmem. Odczuwamy swoją bezradność. Spodziewaliśmy się, że mediacje kolejnych światowych przywódców przyniosą deeskalację napięcia. Niestety nie udało się. Przeżywamy to bardzo głęboko i odczuwamy narastający strach przed wojną, którą większość z nas zna, dzięki Bogu, tylko z opowieści starszych, z podręczników historii oraz z filmów. Teraz jednakże widzimy, że prawdziwa wojna, jak ta tocząca się na ukraińskiej ziemi, wygląda inaczej jak ta, oglądana przez nas na szklanym ekranie.

Jako duchowni, jako świeccy, nie mamy bezpośredniego wpływy na to, aby uspokoić sytuację w Ukrainie. Możemy tylko obserwować, modlić się i czekać, że ci, którzy pociągają za sznurki i decydują o sprawach ważnych dla całego świata, opamiętają się, poczują się odpowiedzialni i nie będą dalej igrać z życiem poszczególnych ludzi, jak też z istnieniem całych narodów. Mamy też nadzieję, że będą pamiętać, iż nie są wszechmocni, ani bezkarni i ostatecznie będą musieli stanąć przed ludzkim i przed Bożym sądem, aby zdać odpowiedzialność ze swoich uczynków i wykorzystania danej im władzy.

Kościół od początku widział i oceniał wojnę jako zło, które przynosi zniszczenie i śmierć. W czasie audiencji generalnej, w środę 9 lutego, tego roku, a więc jeszcze przed wojną, papież Franciszek ocenił, że wojna na Ukrainie byłaby „szaleństwem”. Występując dwa dni wcześniej na antenie włoskiej telewizji publicznej Rai Tre powiedział: „Istnieje jakby antysens stworzenia, dlatego wojna jest zawsze zniszczeniem. Na przykład, praca na roli, opieka nad dziećmi, rozwijanie życia rodzinnego, rozwój społeczeństwa – to jest budowanie. Prowadzenie wojny oznacza niszczenie. Jest to mechanika niszczenia” – powiedział Franciszek.

Chociaż nie mamy bezpośredniego wpływu na bieg wojny i związanych z nią wydarzeń, to jednak, jako chrześcijanie, nie pozostajemy też całkowicie bezradni. Możemy i powinniśmy się modlić o pokój, który jest darem Bożym. Możemy i powinniśmy się modlić także za tych, którzy bronią granic swoich państw. Kościół zawsze modlił się o pokój. W tradycji wschodniej, w czasie pierwszej ektenii na Boskiej Liturgii, która zwana jest Wielką ektenią, albo Ektenią pokoju, kapłan kilkakrotnie powtarza wezwanie o pokój, na które lud odpowiada słowami: Panie, zmiłuj się. Przytoczę tylko niektóre z tych wezwań: – O pokój dla całego świata, o pomyślność i zjednoczenie wszystkich świętych Kościołów Bożych, do Pana pomódlmy się. Ale też jest inne, bardzo aktualne dzisiaj wezwanie, kiedy polują na Prezydenta Ukrainy, by go zabić i gdy za Ojczyznę trzeba być gotowym nawet na ofiarę ze swego życia: – Za Bogiem umiłowany naród nasz, za sprawujących władzę i całe wojsko, do Pana pomódlmy się. W innej ektenii również modlimy się o pokój: – O anioła pokoju, wiernego przewodnika i stróża naszych dusz i ciał, prośmy Pana; – O dokonanie reszty życia w pokoju i w pokucie, prośmy Pana; – O chrześcijańskie zakończenie naszego życia, bez udręki, pohańbienia i w pokoju, i dobrej odpowiedzi na Chrystusowym Sądzie Ostatecznym, prośmy Pana. W czasie Boskiej Liturgii kapłan kilkakrotnie błogosławi wiernych, wykonując nad nimi znak krzyża i wołając: Pokój wszystkim! Modlitwa o pokój jest jedną z najczęściej powtarzanych modlitw w czasie każdej wschodniej Boskiej Liturgii.

Papież Franciszek wielokrotnie apelował i prosił o post i modlitwę w intencji pokoju w Ukrainie. Również w ostatnią środę, w czasie generalnej audiencji apelował o powstrzymanie się od działań zbrojnych. Mówił wówczas: „Pomimo wysiłków dyplomatycznych minionych tygodni, otwierają się coraz bardziej niepokojące scenariusze. Podobnie jak ja, wielu ludzi na całym świecie odczuwa lęk i niepokój. Po raz kolejny pokój wszystkich ludzi zagrożony jest przez interesy partykularne – mówił Franciszek. – Chciałbym zaapelować do przywódców politycznych, aby dokonali poważnego rachunku sumienia przed Bogiem, który jest Bogiem pokoju, a nie wojny; który jest Ojcem wszystkich, a nie tylko niektórych; który chce, abyśmy byli braćmi, a nie wrogami. Błagam wszystkie zaangażowane strony, by powstrzymały się od jakichkolwiek działań, które spowodowałyby jeszcze większe cierpienie ludzi, destabilizację współistnienia między narodami i dyskredytację prawa międzynarodowego.“

Papież kolejny też raz prosi o post i modlitwę w intencji pokoju w Ukrainie, nawołując: „Chciałbym zaapelować do wszystkich, zarówno wierzących, jak i niewierzących. Jezus nauczył nas, że na diaboliczny bezsens przemocy odpowiada się orężem Boga: modlitwą i postem. Zachęcam wszystkich, aby przypadająca 2 marca Środa Popielcowa, była dniem postu w intencji pokoju. W szczególny sposób zachęcam wierzących, aby w tym dniu intensywnie oddali się modlitwie i postowi. Niech Królowa Pokoju zachowa świat od szaleństwa wojny.“

Z dramatycznym apelem o pokój i modlitwę do Boga o zachowanie pokoju, zwraca się również do nas wszystkich Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego Arcybiskup Większy Sviatoslav Shevchuk: „Wzywam wszystkich ludzi dobrej woli, aby nie ignorowali cierpienia narodu ukraińskiego, spowodowanego rosyjską agresją wojskową. Jesteśmy narodem miłującym pokój. I właśnie dlatego jesteśmy gotowi go bronić i o niego walczyć. Dziś wołamy w modlitwie do Wszechmogącego Stwórcy, ze szczególnym apelem o mądrość dla tych, którym powierzono podejmowanie ważnych dla społeczeństwa decyzji, w których rękach spoczywa los ludzkości. Prosimy Ojca Niebieskiego o pomoc w przywróceniu sprawiedliwego pokoju na ziemi ukraińskiej”. Wzywa: „Módlmy się szczególnie za obrońców Ukrainy, którzy w tych dniach są dla nas przykładem pełnego miłości poświęcenia i oddania służbie narodowi. Niech miłosierny Pan chroni ich od wszelkich niebezpieczeństw, a ich wysiłki uwieńczy zwycięstwem prawdy i dobra”. „Wzywamy łaskawego błogosławieństwa miłującego Boga i Stwórcy dla Ukrainy i jej narodu!” – kończy swój apel zwierzchnik UKGK.

Apele z wezwaniem do postu i modlitwy w intencji pokoju na Ukrainie dochodzą z różnych stron. W imieniu Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego w Polsce o post i modlitwę a także o modlitwę słowami suplikacji, wielokrotnie apelował arcybiskup Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Z wezwaniem do modlitwy i postu w intencji pokoju w Ukrainie a także o pomoc dla uchodźców wojennych przybywających do Polski zwróciła się wczoraj Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski, do której należy między innymi obecny z nami ks. arcybiskup Józef Kupny. W Komunikacie ze spotkania między innymi czytamy: Biskupi apelują o otwarcie dla sióstr i braci z Ukrainy naszych domów, hosteli, domów diecezjalnych, parafialnych, rekolekcyjnych i wszelkich miejsc, gdzie może być świadczona pomoc ludziom potrzebującym. Będzie to świadectwem naszej wiary. W przeszłości, m.in. w czasie stanu wojennego w latach osiemdziesiątych, sami wiele razy takiej bezinteresownej pomocy doświadczaliśmy.

Na ziemiach Ukrainy trwa otwarta wojna. Każdego dnia ginie bardzo wiele osób. Trudno zliczyć tych, którzy zostali zmuszeni opuścić swoje domy, chronić się w schronach i na stacjach metra. Setki tysięcy uchodźców stara się opuścić teren Ukrainy ogarniętej wojną i znaleźć spokojne miejsce w Polsce, albo w innych krajach, w których nie ma wojny. Opuszczając Ukrainę, bardzo często, zabierali oni ze sobą tylko plecak ewakuacyjny. Czujemy się w obowiązku pomóc tym ludziom, jak też i Ukrainie, która, niestety, została sama w tej walce z przeważającymi siłami wroga.

Jak możemy pomóc? Przede wszystkim modlitwą i postem, tak, jak prosi o to Ojciec Święty Franciszek, jak prosi o to Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, Patriarcha Sviatoslav, jak proszą o to również Zwierzchnicy innych Kościołów. Nie czekajmy do Środy Popielcowej, bo do tego czasu może zginąć jeszcze bardzo dużo ludzi. Miejmy nadzieję, że do tego czasu Ukraina nie zostanie pokonana.

Oprócz modlitwy nie zapominajmy wyrażać wszędzie i często swój protest przeciw wojnie na Ukrainie, dając też do zrozumienia Władzom różnych państw, że samo współczucie nie wystarczy Ukrainie w jej nierównej walce z Goliatem ze Wschodu. Rządzący w różnych krajach powinni usłyszeć nasze wołanie i podjąć stosowne działania. Nasze wołanie, jak to wczorajsze i przedwczorajsze ukraińskiej i polskiej młodzieży na Rynku Starego Miasta i tutaj, na Placu Nankiera, przed Konsulatem Generalnym Ukrainy, i nasz sprzeciw, powinni też usłyszeć Rosjanie i zaprotestować przeciwko zabijaniu przez ich wojsko niewinnych ludzi w niesprowokowanej przez Ukrainę wojnie. Oni są tymi, którzy mają największą możliwość powstrzymać swego wodza i powinni to zrobić, aby nie mieć, tak jak Kain, krwi brata na swoich rękach.

Musimy i powinniśmy pamiętać też o konkretnych potrzebach Ukrainy, o cierpiących wskutek wojny ludziach, o rannych, o rodzinach poległych, zwłaszcza gdy pozostały małe dzieci. Później, w szerszym, międzynarodowym wymiarze, potrzebna będzie pomoc w odbudowie tego, co zniszczyła wojna. Musimy pamiętać też o zabitych w czasie tej bezsensownej wojny, przede wszystkich o obrońcach swej ziemi ojczystej, ale też o rosyjskich ofiarach. Wczoraj widziałem w Internecie zdjęcia ciał młodych rosyjskich żołnierzy, spalonych razem z ich pancernym pojazdem. Ginąć powinni ci, którzy ich wysłali na tę bezsensowną wojnę.

Ale musimy też pamiętać o potrzebach tych, którzy z powodu wojny zmuszeni zostali do tułaczki poza granicami Ukrainy. Oni są już w Polsce, są też we Wrocławiu. Na pewno będzie ich jeszcze więcej. Będą potrzebować pomocy, bo do swego plecaka ewakuacyjnego na pewno wiele nie zdołali zabrać. Pomagać można już i będzie można na pewno na wiele sposobów. Kościół, CARITAS i wiele różnych organizacji już stara się organizować zbiórki pieniężne i nieść pomoc potrzebującym. Można będzie wspomóc potrzebujących też poprzez CARITAS naszej Wrocławsko – Koszalińskiej Eparchii. Złożyć swoją ofiarę będzie można przy wyjściu z katedry, jak też przez wpłatę na konto bankowe, które jest podane w gablocie obok kościoła. W naszej cerkiewnej świetlicy, przy ul. Łaciarskiej 32 można składać swoje dary: bandaże, leki, antybiotyki, suchy i konserwowany prowiant, osobista odzież dla mężczyzn, odzież, pożywki i pampersy dla dzieci. Można też deklarować chęć przyjęcia uchodźców z Ukrainy. Świetlica jest otwarta i tam można otrzymać też informacje.

Potrzebni będą na pewno też wolontariusze, którzy przydadzą się tym ludziom, którzy znajdą się w nowym i nieznanym nam środowisku. Takie potrzeby już są. Przykładowo, nasza parafia w Stargardzie już koordynuje w imieniu Miasta przyjęcie dwustu osób, które przybyły tam wczoraj z Ukrainy. Szczególnie młodzież, z Polski i z Ukrainy, powinna być gotowa do włączenia się w tego typu akcje. Mitingi są potrzebne, hasła są potrzebne, ale jeszcze bardziej będzie potrzebna pomoc niesiona konkretnym ludziom, którzy przybędą z ogarniętej wojną Ukrainy do Wrocławia i do innych miejscowości. Nie uciekajcie od takiej odpowiedzialności.

W Kościele Wschodnim znane i bardzo popularne jest Święto Pokrowu, to jest Opieki Matki Bożej. Dawno temu, Konstantynopol, stolica Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego, został zaatakowany przez wrogów. Podobnie jak dzisiaj w Kijowie, jedni walczyli na murach, inni modlili się. Tradycja mów, że św. Andrzej, zwany jurodywym, to znaczy szalonym dla Pana, miał wizję. Widział jak Matka Boża zjawiła się w świątyni i okryła znajdujący się tam lud swoja chustą, która symbolizowała jej opiekę. Wróg się wycofał. Miasto i naród zostali uratowani.

Prośmy Matkę Bożą, aby również dzisiaj nakryła swoją chustą, swoim pokrowom, Kijów, całą Ukrainę z jej narodem  przed zdradziecką napaścią ze Wschodu.

Пресвята Богородице захорони Україну перед нападом ворогів, перед війною та перед проливом крові та перед смортю її синів і дочок дай перемогу над ворогом супостатом!

Пресвята Богородице спаси нас!

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Close Menu