Eparchia Wrocławsko-Koszalińska Kościoła Greckokatolickiego w Polsce

60 ROCZNICA WYSIEDLEŃCZEJ AKCJI „WISŁA

Andrzej Sydor
Źródło: Materiał nadesłany przez Pana Andrzeja Sydora (16.05.2007 r.)

Druga wojna światowa tragicznie zapisała się w dziejach Europy. W trakcie działań wojennych w obozach śmierci, egzekucjach, pacyfikacjach i podczas wysiedleń zginęło 55 milionów ludzi. Granice państw przybrały nowe kształty. Wojna doprowadziła do wielu krwawych i okrutnych konfliktów narodowościowych. Niestety – dotknęły one również dwóch skądinąd bliskich sobie narodów – ukraińskiego i polskiego.

Nowa rzeczywistość

Kiedy zbrojna formacja polskiego państwa podziemnego Armia Krajowa (AK) -walczyła z ukraińskimi oddziałami Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) o niepodległość na terenach dzisiejszej Zachodniej Ukrainy – wówczas spornym terytorium, kto inny decydował o losie obu narodów i kształcie granic. Pierwsze decyzje w tej kwestii zapadły już na konferencji międzynarodowej trzech głównych mocarstw koalicji antyhitlerowskiej w Teheranie na przełomie listopada i grudnia 1943 r. Na wspomnianej konferencji ustalono m. in. , że „ognisko państwa i narodu polskiego powinno znajdować się między tzw. linią Curzona a linią rzeki Odra z włączeniem w skład Polski Prus Wschodnich i prowincji opolskiej”. Wraz z przesunięciem się linii frontu ze wschodu na zachód władze radzieckie przystąpiły do tworzenia faktów dokonanych. Dziewiątego września 1944 r. podpisano umowę o przesiedleniu ludności pomiędzy Polską a Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką (USRR). W swojej książce pt. Historia Ukrainy XX w. polski historyk Tadeusz Andrzej Olszański pisał: „Na terytorium USRR pozostało 850 tys. Polaków w licznych skupiskach […] pragnących jak najszybciej Kresy opuścić, zaś na terytorium Polski 650 – 700 tys. Ukraińców, zamieszkujących skraj ukraińskiego terytorium etnograficznego od okolicy Włodawy po dolinę Popradu”. Wzajemna „ewakuacja” rozpoczęła się pod koniec 1944 r. i trwała do jesieni 1946 r. W swoim referacie pt. Przebieg i skutki Akcji „Wisła” Leszek Wołosiuk stwierdził, że „na Ukrainę przesiedlono niemal pół miliona osób (482 tys.)”.

Kwestia ukraińska

Przesiedlenie ludności ukraińskiej do USRR nie rozwiązało problemu ukraińskiego w Polsce. Na terenie południowo-wschodnich województw państwa polskiego pozostało około 200 tys. Ukraińców. Prawdą jest, iż ludność ta stanowiła oparcie dla działających na tym terenie oddziałów UPA. Należy jednak przy tym zaznaczyć, że w owym czasie UPA nie stanowiła już poważniejszego zagrożenia dla państwa i władz polskich. Roman Drozd w książce pt. Droga na zachód pisał: „Władze polskie, dążąc do przekształcenia Polski w państwo jednonarodowe chciały kontynuować przesiedlenie ludności ukraińskiej do USRR, lecz spotkały się z odmową rządu radzieckiego. Wówczas na pierwszy plan zaczęła wysuwać się koncepcja przesiedlenia Ukraińców na ziemie zachodnie i północne Polski.” Temu zamierzeniu, przyświecały dwa cele: pierwszy – doraźny, mający ma celu rozbicie oddziałów UPA dzięki wysiedleniu ludności i drugi – perspektywiczny, którego zadanie miało polegać na ostatecznym rozwiązaniu problemu ukraińskiego przez polonizację Ukraińców w nowym miejscu osiedlenia. W referacie pt. Polityczny cel wysiedleńczej akcji „Wisła” Włodzimierz Mokry potwierdza tę tezę: „O tym, że celem wysiedlenia i rozproszenia Ukraińców było ich wynarodowienie zmierzające do ostatecznego rozwiązania kwestii ukraińskiej w Polsce, świadczy także postępowanie władz zgodnie z następującą tajną instrukcją Ministerstwa Ziem Odzyskanych, dotyczącą takiego rozmieszczania osadników z akcji „Wisła”, by nie mieli oni dostępu do elementu inteligenckiego. Zasadniczym celem przesiedlenia osadników jest ich asymilacja w nowym środowisku polskim”.

Kulisy akcji

Jeszcze do niedawna propaganda komunistyczna głosiła, że decyzję o wysiedleniu Ukraińców w 1947 r. podjęto nagle w wyniku zabójstwa gen. Karola Świerczewskiego. Sam zamysł wysiedlenia Ukraińców, dyskutowany w kręgach Ministerstwa Obrony Narodowej, przedłożony był już w listopadzie 1946 r. członkom Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej (KC PPR) i rządu na czele z ówczesnym sekretarzem generalnym KC PPR Władysławem Gomułką. W sprawozdaniu szefa Wydziału III Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. brygady Ostapa Stecy sugerowano rozwiązanie problemu ukraińskiego na drodze przymusowego przesiedlenia na tereny Ziem Odzyskanych. W styczniu 1947 r. władze przystąpiły do technicznego opracowania całej akcji. Jeszcze w tym samym miesiącu Sztab Generalny Wojska Polskiego wydał rozkaz podległym sobie oddziałom na terenie południowo-wschodniej Polski, sporządzenia spisów rodzin ukraińskich, które uniknęły przesiedlenia do USRR. Na posiedzeniu Państwowej Komisji Bezpieczeństwa w dniu 27 marca 1947 r. gen. brygady Stefan Mossor wysunął propozycję wysiedlenia ludności ukraińskiej z województwa rzeszowskiego, o czym wspomniał w książce pt. Ukrajnci u Polszczi Eugeniusz Misiło pisząc: „ Propozycja została przyjęta i przekazana dla Biura Politycznego KC PPR”. Jak już wspomniałem, propagandowym powodem do rozpoczęcia akcji było zastrzelenie gen. Świerczewskiego w dniu 28 marca 1947 r.. Generał zginął w zasadzce przygotowanej przez prawdopodobnie własnych żołnierzy działających na polecenie bądź NKWD lub też Urzędu Bezpieczeństwa w miejscowości Jabłonki koło Baligrodu w Bieszczadach, gdy udawał się na inspekcję posterunku wojskowego w Cisnej. Rozstrzygnięto ponad wszelką wątpliwość, że nie zginął on z rąk sotni UPA „Chrina” . W kilkanaście godzin po śmierci gen. Świerczewskiego Biuro Polityczne KC PPR w składzie: Władysław Gomułka, Bolesław Bierut, Roman Zambrowki, Jakub Berman, Hilary Minc, Stanisław Radkiewicz, Marian Spychalski i Aleksander Zawadzki podjęło decyzje o wysiedleniu. W jej uzasadnieniu władze komunistycznej Polski podały, że przesiedlenie ludności ukraińskiej jest konsekwencją zabójstwa „popularnego generała” przez sotnię „Chrina” oraz dokonuje się w imię walki z ukraińskim podziemiem zbrojnym. Przygotowania do wysiedlenia ludności ukraińskiej z południowo-wschodnich terenów Polski toczą się odtąd błyskawicznie na wielu odcinkach: wojskowym (walka z UPA i przygotowanie do ewakuacji, cywilnym (przygotowanie list ewakuowanych, transportu, aprowizacji), dyplomatycznym (zamknięcie granicy ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich i Czechosłowacją na odcinkach, gdzie mieszka ludność ukraińska. 30 marca 1947 r. Sztab 9 Dywizji Piechoty opracował wnioski dotyczące usprawnienia walki z oddziałami UPA. 11 kwietnia 1947 r. na kolejnym posiedzeniu Biura Politycznego zobowiązano Władysława Wolskiego, który pełnił nadzór nad Państwowym Urzędem Repatriacyjnym (PUR), do przedstawienia planu przesiedlenia Ukraińców. Powołano również sztab do przeprowadzenia akcji wysiedleńczej. W jego skład weszli gen. Stefan Mossor, płk Grzegorz Korczyński – przedstawiciel Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego oraz ppłk Julisz Hubner – z ramienia Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW). 17 kwietnia 1947 r. Państwowa Komisja Bezpieczeństwa przyjęła decyzję Biura Politycznego o podjęciu działań wojskowo-przesiedleńczych wobec ludności ukraińskiej. Następnego dnia minister obrony narodowej Michał Rola-Żymierski wydał rozkaz dla Grupy Opercyjnej (GO) „Wisła”. Na jej dowódcę mianował gen. bryg. Stefana Mossora, a jego zastępcami zostali: płk Grzegorz Korczyński, ppłk Bolesław Sidziński oraz ppłk Juliusz Hubner. 21 kwietnia 1947 r. jednostki bojowe „S” – Sanok i „R” Rzeszów otrzymały swoje zadania. 23 kwietnia 1947 r. w wydanej instrukcji dowództwo GO „Wisła” określiło sposób wysiedlania mieszkańców danej wsi. 24 kwietnia 1947 r. Prezydium Rady Ministrów na swym posiedzeniu podjęło uchwałę w sprawie akcji „Wisła”. Stała się ona podstawą prawną do wysiedlenia ludności ukraińskiej z terenów południowo-wschodniej Polski. Generał Mossor będący jednocześnie dowódcą GO „Wisła” został mianowany przez ministra obrony narodowej Pełnomocnikiem Rządu do spraw akcji przesiedlenia ludności ukraińskiej i walki z UPA. Jemu podlegały wszystkie znajdujące się na terenie działania GO „Wisła” jednostki wojska, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW), aparat bezpieczeństwa i Milicja Obywatelska (MO). W dniach 24-25 kwietnia przeprowadzono aresztowania wśród ludności ukraińskiej, według wcześniej sporządzonych list. Dowództwo GO „Wisła” rozpoczęło także prace propagandowe wśród podległych sobie oddziałów. Uświadamiano żołnierzom powody, dla których zamierzano przesiedlić ludność ukraińską i zlikwidować oddziały UPA. Działalnością propagandową dowództwo GO „Wisła” starało się objąć oddziały UPA jak i ludność ukraińską W tym celu zostały wydane ulotki, które rozrzucano z samolotów przez cały czas trwania akcji przesiedleńczej.

Akcja „W”

Akcja „Wisła” rozpoczęła się 28 kwietnia 1947 r. o godzinie 4.00. We wspomnianym referacie Przebieg i skutki akcji „Wisła” Leszek Wołosiuk tak opisuje scenariusz deportacji ludności: „Nocą wojsko otaczało wieś przeznaczoną do wysiedlenia. O świcie spędzano mieszkańców i oznajmiano im o wysiedleniu. Dostawali kilka godzin (często 2 godz. lub mniej przyp. autora artykułu) na spakowanie najniezbędniejszych rzeczy i załadowanie ich na wozy wraz z inwentarzem żywym i ziemiopłodami. Później formowano z wysiedleńców kolumnę i pod eskortą żołnierzy prowadzono do pierwszego (tzw. pułkowego) punktu zbornego, ogrodzonego drutem kolczastym. Zbierali się na nim na ogół uchodźcy z kilku wsi. Tam, w tych pierwszych punktach zbornych, układano spisy wysiedlonych rodzin, przewożonego przez nich mienia i przeprowadzono wśród deportowanych selekcję, to jest podejrzanych o współpracę czy sympatię z UPA, dzielono na trzy kategorie: A – notowany przez Urząd Bezpieczeństwa (UB), B – notowany przez wywiad wojskowy, C zastrzeżenia zgłaszał dowódca oddziału wysiedlającego. Osoby z takimi kategoriami należało wyeliminować od pozostałych, co w praktyce często prowadziło do aresztowania ich i osadzania w obozie karnym w Jaworznie”. Z punktu zbornego ludność przewożono furmankami i ciężarówkami, a czasem pieszo do stacji załadowczej. W trakcie drogi przesiedleńcy znajdowali się pod ścisłym nadzorem wojska i funkcjonariuszy UB. W pociągach umieszczano ludność zgodnie z wcześniej sporządzoną listą. Według zaleceń jeden wagon towarowy miał przypadać na dwie rodziny. W rzeczywistości zagęszczenie w wagonach było o wiele większe. Przeważnie na jeden wagon przypadało kilka rodzin i inwentarz. „Po załadowaniu – pisze we wspomnianej książce Roman Drozd – transport pod eskortą żołnierzy odprawiano do punktu kierunkowego Katowice (Oświęcim) lub Lublin. Stąd wysyłano pociągi do punktów rozdzielczych na Ziemiach Odzyskanych”. W pierwszych tygodniach akcji „Wisła” transporty kierowano do Szczecinka i Olsztyna. Odległość tę pociągi pokonywały w czasie od kilku do kilkunastu dni, średnio około tygodnia. Na punktach rozdzielczych transporty z ludnością ukraińską kierowano do poszczególnych powiatów Ziem Odzyskanych. Po przybyciu do punktu wyładunkowego, pociągi rozładowywano. Czas rozładunku trwał przeważnie kilka godzin i uzależniony był od stopnia przygotowania punktu na przyjęcie przesiedleńców. Po rozładowaniu transportu rozwożono przesiedleńców do poszczególnych wsi. Okres rozwożenia zależał od stosunku terenowych władz administracyjnych do akcji osiedleńczej. Nie wszystkie instytucje należycie wywiązywały się z powierzonych im zadań. Zdarzały się przypadki, że deportowani koczowali pod gołym niebem przez wiele dni na stacjach kolejowych lub już w poszczególnych miejscowościach. Pierwsze transporty z osadnikami z akcji „Wisła” przybyły na teren województwa olsztyńskiego 4 maja 1947 r. Pierwszy z nich, oznaczony numerem R-12, został skierowany do punktu wyładowczego w Giżycku z przeznaczeniem do osiedlenia w powiecie węgorzewskim. W trakcie akcji „Wisła” do powiatu kętrzyńskiego dotarło 13 transportów, które przywiozły 5506 osób. Deportowani zostali osiedleni na terenie powiatu kętrzyńskiego m. in. w takich miejscowościach jak: Asuny, Barciany, Bajory, Biedaszki, Bobrowo, Borki, Duje, Gęsiniec, Gudziki, Krelikiejmy, Leśniewo, Łęknica, Silec, Skandawa, Srokowo, Suchawa.

Bilans

Akcję przeprowadzono w trzech etapach. Pierwszy trwał do końca maja i obejmował deportacje Ukraińców w powiatach Sanok, Lesko, Brzozów i częściowo Lubaczów. Drugi etap przypada na czerwiec. Wówczas dwie dywizje wojska polskiego skierowano do wysiedlenia ludności w pozostałej części powiatu lubaczewskiego i w powiatach Jarosław i Tomaszów Lubelski oraz do likwidacji działających na tym terenie oddziałów UPA „Zalizniaka” i „Berkuta”. Trzeci etap przypadł na lipiec i polegał na „doczyszczaniu terenu” z pozostałych tam Ukraińców i niszczeniu resztek UPA. W swoim artykule Co ma „Wisła” do Wołynia? Grzegorz Motyka stwierdza: „W czasie akcji „Wisła” w 1947 r. użyto do likwidacji ukraińskiej partyzantki sił aż nadto wystarczających. W operacji wzięło udział w sumie 21 tys. Żołnierzy Wojska Polskiego, KBW, Wojsk Ochrony Pogranicza oraz MO, Służby Ochrony Kolei i Urzędu Bezpieczeństwa. „Prócz tego pomocy udzielały – pisze Władysław Serczyk w Historii Ukrainy – oddziały Armii Radzieckiej i Armii Czechosłowackiej nie dopuszczając do przekroczenia granic państwowych przez jednostki UPA.” . Wysiedleniem objęto 140 575 Ukraińców i członków rodzin zamieszkałych na terenie 22 powiatów trzech południowo-wschodnich województw Polski. Z województwa krakowskiego deportowano 10 510 osób, z rzeszowskiego 85 339 i lubelskiego 44 726osób. Osiedlono ich w 71 powiatach 9 województw, w tym Białostockiem – 995 osób, w Gdańskiem – 5280, w Koszalińskiem – 31 169, w Olsztyńskiem – 56 625, w Opolskiem -2541, w Poznańskiem – 1437, w Szczecińskiem – 15 058, we Wrocławskiem – 15 491 i w Zielonogórskiem – 10. 870 osób. Akcja „Wisła” trwała dokładnie trzy miesiące, od 28 kwietnia do 28 lipca, kiedy to na granicy polsko-czechosłowackiej udekorowano zasłużonych w wysiedleniu i walce z UPA.

Jaworzno

W artykule pt. Deportacje. Obóz w Jaworznie („Tygodnik Powszechny”1990/10) Eugeniusz Misiło napisał: „27 kwietnia 1947 r. członkowie Biura Politycznego podjęli decyzję o przekształceniu Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie, filii byłego obozu hitlerowskiego w Oświęcimiu, w obóz dla ludności ukraińskiej podejrzanej o sprzyjanie UPA. W praktyce nie więziono tam członków UPA czy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) pojmanych w trakcie akcji „Wisła”, gdyż ci byli sądzeni przez sąd polowy Grupy Operacyjnej „Wisła”, a później przez sądy w Krakowie, Rzeszowie i Lublinie”. Była to część planu, mającego na celu odizolowanie od społeczności ukraińskiej głównie inteligencji oraz tych wszystkich, którzy przeciwstawiali się wysiedleniom. Jak czytamy w publikacji Włodzimierza Mokrego Ukraińcy w Jaworznie : „Od maja 1947 do marca 1948 r. w obozie koncentracyjnym w Jaworznie cierpiało 3 936 osób, w tym 823 kobiety, kilkanaścioro dzieci, 22 greckokatolickich i 5 prawosławnych księży oraz inni przedstawiciele, jakże nielicznej wówczas inteligencji ukraińskiej – nauczycieli, lekarzy oraz działaczy społecznych ze środowisk robotniczych i wiejskich. W następstwie znęcania się, wycieńczenia i chorób poniosło śmierć około 200 więźniów”.

Na Ziemi Odzyskanej

W publikacji Igora Hałagidy Życie Ukraińców na ziemiach zachodnich po akcji „Wisła” czytamy: „W toczącej się dziś na temat akcji „Wisła” dyskusji, pojawiają się nawet poglądy, iż przesiedlenie było dla Ukraińców równoznaczne z awansem ekonomicznym. Rzeczywistość pierwszego dziesięciolecia była jednak inna.[…] Ukraińcy z akcji „Wisła” byli ostatnią wielką grupą, która przybyła do północnych i zachodnich regionów Polski. Dlatego też gospodarstwa, które otrzymali, były najbardziej zniszczone. Inne, będące w lepszym stanie, zostały już wcześniej zajęte. Zdewastowane budynki, a nierzadko były to pojedyncze izby, stodoły czy tylko piwnice ocalałe z większych kompleksów, często nie nadawały się do zamieszkania. Odbudowa zniszczonych gospodarstw odbywała się niezwykle wolno i ślamazarnie”. Innym problemem, z którym zetknęli się deportowani był brak żywności. Większość Ukraińców została wysiedlona przed żniwami, a zapasy które ze sobą przywieźli szybko się wyczerpały, a pomoc udzielana ze strony administracji państwowej nie była wystarczająca. We wspomnianej publikacji Igor Hałagida zaznacza: „Zgodnie z dyrektywami wysiedleni Ukraińcy rozmieszczeni zostali w dużym rozproszeniu. Upraszczając nieco te kwestię , stwierdzić można, iż rodziny uważane za niebezpieczne lub niepewne mogły być osiedlane właściwie tylko po jednej w każdej wsi. Nie można było ich mieszać z pozostałymi rodzinami. Z osiedlenia wyłączono też regiony leżące w odległości mniejszej niż 30 km od miast wojewódzkich i morza, oraz 50 km od granic lądowych państwa. Liczba Ukraińców w jednej miejscowości nie mogła być wyższa niż 10 % w stosunku do ludności polskiej”. Prócz tego Ukraińcy podlegali różnego rodzaju restrykcjom i ograniczeniom. Początkowo nie mogli zmieniać miejsca zamieszkania, ani tez swobodnie poruszać się. Natomiast podczas spisu ludności dokonano spolszczeń niektórych ukraińskich imion i nazwisk. Ludność ukraińską obowiązywał też zakaz publicznego kultywowania języka i rodzimej kultury. Zabronione było używanie w nomenklaturze na szczeblu lokalnym słowa Ukrainiec. Zamiast niego pojawił się termin . Zakazano działalności cerkwi greckokatolickiej, do której należało 70 % Ukraińców, a księży wraz z biskupami Josafatem Kocyłowśkym i Hryhorijem Łakotą objęły represje. Pomimo zakazu niektórzy księża greckokatoliccy nieśli posługi religijne. Od momentu przybycia przesiedleńców ukraińskich wielu osadników polskich odnosiła się do nich z niechęcią, podejrzliwością a nawet z pogardą. Szczególnie negatywny stosunek do ludności ukraińskiej przejawiali repatrianci ze wschodu – Polacy z województw południowo-wschodniej Polski, których nie ominęły walki polsko-ukraińskie. Nieprzychylny stosunek do ludności ukraińskiej miały władze administracyjne, szczególnie najniższego szczebla. Przyczyniało się to do powstania między ludnością ukraińską a polską atmosfery nieufności i wrogości. „Samopoczucie psychiczne ludności ukraińskiej – jak pisze w swojej książce Droga na zachód Roman Drozd – zależało również od postępowania wobec niej organów bezpieczeństwa publicznego. Z chwilą przybycia na ziemie zachodnie i północne osadnicy ukraińscy poddani zostali ścisłemu nadzorowi UB, MO i ORMO”. Ten negatywny stosunek osadników polskich i władz do ludności ukraińskiej wynikał z ogólnej polityki władz centralnych wobec Ukraińców. Stereotyp Ukraińca umacniany przez propagandę powodował, że ludność ukraińska w oczach polskiego otoczenia urastała do rangi najzacieklejszego wroga Polski i Polaków. Na szczęście po okresie niemal całkowitej izolacji osadników polskich i ukraińskich, rozpoczął się między nimi powolny proces współpracy, współżycia i wzajemnego poznawania się.

Skutki akcji „Wisła”

W publikacji „Wokół akcji „Wisłą” Tadeusz Andrzej Olszański napisał: „Bilans akcji „Wisła” był straszliwy […] 150 tysięcy wygnańców i zniszczenie więzi społecznych wspólnoty ukraińskiej w Polsce. Odbudowane od nowa, nie wróciły one w dawny kształt, ani nie osiągnęły stanu, do jakiego doprowadziłaby je naturalna ewolucja w minionym czterdziestoleciu. Ukraińcy w Polsce stali się rozproszoną diasporą, pozbawioną oparcia w tym , co dla każdego narodu jest najważniejsze – w małej ojczyźnie, stronach rodzinnych”. Natomiast Małgorzata Kmita w publikacji pt. Wpływ akcji „Wisła” na życie Ukraińców w PRL tak pisze o następstwach akcji: „Skutki tej operacji okazały się negatywne, a nawet destrukcyjne, zarówno pod względem kulturowym, jak i etnicznym, społecznym, jak również demograficznym, psychologicznym czy wyznaniowym. Przede wszystkim, większość przesiedlonych utraciła na zawsze ziemie swych ojców, wraz ze wszystkim co tworzyło ich małą ojczyznę, a więc codzienny kontakt z bliższą i dalszą rodziną, własne środowisko […]. Straciła również jeszcze jeden szczególnie ważny element składający się na małą, najbliższą sercu ojczyznę, jakim są mogiły przodków. Zerwana została więź międzypokoleniowa i międzyludzka, a wraz z nią przestał istnieć patriotyzm lokalny, z jakim związana jest chęć służenia najbliższemu środowisku, inicjatywy twórcze, ambicje jednostek i przedsiębiorczość – czyli poczucie współodpowiedzialności za losy zbiorowości i przywiązanie do własnej ziemi”.

Close Menu